wtorek, 6 grudnia 2011

Woooooooodyyyy

„Biegać, skakać, latać, pływać” - w moim przypadku powinno to brzmieć: pływać, pływać, pływać, pływać. Zapewne dziwi Was, że tak lubię wodę bo koty nie lubią wody - radzę ją jednak nabrać w usta i z takimi mądrościami nie wyskakiwać, bo nie ma reguły bez wyjątku. Wyjątkiem jestem ja! Od małego ciągnęło mnie do kałuż, można powiedzieć, że wytaplałem się na nich. Niech pomyślę: najpierw były kałuże, potem z miłością podszedłem do bajora, a że od bajora do jeziora bardzo blisko stoczyłem się jak statek pochylnią ku rzece. Powszechnie też wiadomo, że niektóre rzeki prowadzą do morza a dalej... dalej to już tylko bezkres oceanu. Tak właśnie brzmi historia mojej miłości do wody. Uwielbiam też pić!(nie zrozumcie mnie źle). Teraz tu na stałym lądzie, wkładam łapę do miski, moczę mordę, wyciągam język i piję. Piję namiętnie i z lubością. Dżeki S. zawsze mówił: rób to co lubisz, płyń tam gdzie chcesz. Ja lubię pić i żeglować, być może wkrótce pijany szczęściem, że zobaczę ukochany bezkres wód wypłynę w kolejny rejs...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz