wtorek, 22 listopada 2011

Przyczajony



A więc dobiłem do portu tymczasowego. Na razie obwąchuję sytuację czy na nowym gruncie nie natknę się przypadkiem na komplikacje. Na horyzoncie jak na razie spokój. Nic się nie dzieje lecz na zimne zawsze należy dmuchać lub mówiąc kaperskim językiem: dmuchaj tak by nie powstały fale. Obrałem więc za bazę miejscy przy wannie. Tam przy okazji drobnych ćwiczeń rozciągających (znacie to? najpierw łapki przednie, potem łapki tylne) postanowiłem sprawdzić instalację hydrauliczną. Czy wszystko w niej działa, czy woda płynie jak należy? Takie pytania chodzą mi teraz po głowie. Jednak jak gadał stary pirat Dżeki S.: rozjaśni się w głowie i prawda wyjdzie na jaw, kiedy napijesz się porto.
Wasz przyczajony Pirat.

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że Piratek dobije do portu stałego :-))) Życzę mu tego z caaaaałegooo serca :-))) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń